Zaklopatica – Skrivena Luka

Piątek 20.07.2012

Zaklopatica – Skrivena Luka, Lastovo

15 Mm (tak naprawdę, to sporo mniej, ale robimy parę kółeczek po okolicznych zatokach)

 

Dla odmiany całkowita cisza na morzu. Totalna flauta, morze gładkie jak lustro. Lawirujemy pomiędzy wysepkami przy wschodnim brzegu Lastova, potem oglądamy Strugę – najstarszą na Adriatyku latarnie morską wysoko nad nami, na pionowych skałach. Wpływamy do Skrivenej,
naszej ukochanej zatoczki po południowej stronie wyspy. Rzucamy kotwicę i idziemy pływać – to jedyny sposób żeby obudzić Justona i Julę.

Po kąpieli  wypływamy jeszcze na otwarte morze, ale na żaglach nie daje się płynąć, delfinów nie widać, a do Skrivenej wpływa coraz więcej łódek. Wpływamy i my. Szerokim łukiem omijamy niegościnnego Porata (restaurację z pomostem znaną nam z poprzednich lat) i cumujemy w Porto Rosso. Wpływamy bezbłędnie na wskazane nam miejsce, ale nie cieszymy się zbyt długo, bo okazuje się, że stojąca koło nas wielka niemiecka motorówka bezustannie bulgocze i pluje wodą z generatora. Nie da się spać jeść, myśleć, wiec prosimy o wskazanie nowego miejsca. Dopływamy i parkujemy –jak się okazuje  obok Stryja! Smutni wyglądają na pokład; nawiązując do przerwanej przedwczoraj rozmowy, Robert wita ich słowami „Czy my się przypadkiem nie znamy?”

 

O zachodzie słońca idziemy na spacer, potem biesiadujemy ze Smutnymi w konobie. Młodzież konsumuje grzecznie desery,  a później bawi się oddzielnie na jachcie. My do północy słuchamy wzajemnych morskich opowieści, po czym uciekamy odsypiać wszystkie zarwane noce. Usypiając, słyszymy jak zrywa się wiatr…

 

Dodaj komentarz

Adres elektroniczny nie będzie publicznie widoczny.

*