Archiwum dla dnia 14 listopada 2012

Rogac - Rogac

Czwartek 26.07.2012 Rogač – Rogač, Šolta   Rano przypływa Armano, manager Marina Kaštela. Po oględzinach  płetwy zarządza karny powrót Blacy do mariny i trzydniową pooperacyjną rehabilitację na miejscu. Wściekły Darek odpływa wyczynowo, o milimetry mijając naszą burtę. Machamy pożegnalnie załodze Blacy i wracamy do czynności poranno-higienicznych, czyli głównie siedzimy w wodzie.   Sprawdzamy również rozkład jazdy autobusów i wybieramy się do miasteczka Grohote na szczycie Šolty. Nie żałujemy. Cudne miejsce, daleko od morza ale z pięknym widokiem na morze. Odkrywamy maleńką knajpkę w zapomnianym zaułku i udaje nam się wyżebrać kawę i zimne białe wino, niezależnie od godzin ...

czytaj więcej

Maslnica - Rogac

Środa, 25.07.2012 Maslinica – Rogac (Šolta) 10 Mm   Rano potwierdzamy spotkanie z Darkiem  i zaraz po śniadaniu wypływamy z mariny.  Piękna pogoda, leciutki wiatr, umiarkowany upał. Juston i Jula, przytomne i głodne buszują pod pokładem, Robert konferuje z marinero w porcie, rezerwując nam i Herr Patinie najlepsze miejscówki. Staram się nawiązać z Darkami kontakt radiowy, ale bezskutecznie. Na moje rozpaczliwe nawoływania  „Ja, Osibova, ja Osobova, Blaca odezwij się”  … „Ja, Wisła”…” Ja Grab jeden”…. “ Herr Patina, this is your Lufthansa Captain speaking respond immediately!”……zgłaszają się inne jednostki. W końcu uznajemy, że nasza sugestia by od rana mieli radio na nasłuchu zao...

czytaj więcej

Komiza - Maslnica

Wtorek  24.07.2012 Komiža – Maslinica, Šolta, 38 Mm   No i znowu zapowiadają burze, huragany, plagi egipskie i upadek OLT. Ale mamy już dość Visu, Komižy i prognoz pogody, więc skoro świt odrzucamy ze wstrętem mooringi  i wypływamy w stronę Šolty. Nastroje wśród dorosłej (czyli nie śpiącej do południa) części załogi pogodne, natomiast niebo za nami zupełnie nie. Mijamy przylądek Barjak i zaczynamy wyścig z czasem. Przed nami  38 mil do Šolty, za nami granatowo-siny wał chmur. Pytanie, z kim Osibova spotka się najpierw? Pijemy kawę, kapitan przygotowuje kapoki … no dobra, nie kapitan tylko nawigator, zabezpieczamy mesę przed toczącymi się talerzami, garnkami, zmywaczami do paznokci (dw...

czytaj więcej

Komiza - Komiza

Poniedziałek  23.07.2012  Komiža – Komiža  (Nuda, panie…) W nocy znowu wiało, ale wiatr grający na wantach przegrał w konkurencji z chrapaniem Janusza. Ewa budzi się  w nastroju bojowym i uszczypliwym, a Janusz ponuro oznajmia, że w celu redukcji poziomu emitowanych decybeli zostaje abstynentem. Ponieważ wciąż jesteśmy uwiązani w Komižy, decydujemy się na wycieczkę krajoznawczą do miasta Vis. Vis jak Vis. Trochę za duży, za bardzo rozlazły i turystyczny. Udany lunch w pizzerii, troszkę zakupów po drodze i wracamy  na Osibovą. Wieczorem się przejaśnia, morze łagodnieje, po nabrzeżu przewalają się tłumy turystów. Idziemy na sladoled  i karmimy w knajpce miejscowe koty....

czytaj więcej